wtorek, 9 kwietnia 2013

Pierwszy dzień szkoły

Kilka dni po tym, jak złożyłam papiery, zaczęły się zajęcia!

Towarzyszyły mi oczywiście standardowe wątpliwości - w co się ubrać, jak się uczesać, z kim usiądę w ławce? Jakie będą moje nowe koleżanki (koledzy?)?

Liczyłam się z tym, że w szkole będą przeważać osoby młodsze ode mnie o ponad 10 lat, w końcu to szkoła policealna... No i się nie pomyliłam.

Ale od początku.

Nie było mnie na żadnej liście. Spanikowałam oczywiście, jak to ja! Ale sytuacja szybko się wyjaśniła i trafiłam do mojej grupy. Cała w stresie, pełna oczekiwań i niepewności.
Już od wejścia sokolim wzrokiem wypatrzyłam dwie dziewczyny, wyglądające na starsze niż maturzystki i szybko się do nich dosiadłam. Ponieważ nie mam problemu z zapoznawaniem się z ludźmi, od razu zdobyłam nowe koleżanki - Renatę i Ulę, a po niedługim czasie dołączyła do nas Mary. Jestem szczęściarą, bo to świetne dziewczyny i cały czas trzymamy się razem.

Na liście w pierwszym semestrze było w mojej grupie 80 dziewczyn, Grup kosmetycznych w szkole aż 8!!! Szaleństwo. Jednak okazało się, że na zajęcia przychodzi regularnie ok. 40. A po pierwszym semestrze zostało nas 32 sztuki. Czyli całkiem znośnie!

W mojej grupie jest jeszcze kilka sympatycznych dziewczyn, z którymi sympatycznie się rozmawia.
Z resztą koleżanek nie utrzymuję niemalże żadnego kontaktu poza przywitaniem się.

W większości są to dziewczyny zaraz po lub 2-3 lata po maturze,  sporo z nich ma już dzieci.
Nie lubię stereotypów i staram się z nimi walczyć. Zawsze wkurzały mnie te dotyczące kosmetyczek i fryzjerek, o których mówi się, że to dziewczyny, które nie wiedzą, co zrobić ze swoim życiem, że pewnie im się nie chce uczyć. 
Z przykrością muszę stwierdzić, że w tych stereotypach jest wiele prawdy :(
Po pół roku nauki wiem, że już  nigdy nie pójdę do kosmetyczki, której nie znam, której ktoś mi gorąco nie polecił. Serio, boję się kosmetyczek!!!!!
Bycie dobrą kosmetyczką wymaga posiadania rzetelnej wiedzy, odpowiedzialności za drugą osobę, za jej zdrowie. Niestety dla większości moich koleżanek nie jest to tak oczywiste!
I to nie jest kwestia szkoły, tego, że jest zła czy dobra. To kwestia osobistego podejścia do tematu, etycznej postawy. 
Postawiłam więc sobie za cel, że ja będę super extra wykształconą kosmetyczka\ą, że dam z siebie wszystko, żeby zgłębić tajemnice pielęgnacji. Czuję na sobie ciężar odpowiedzialności i to mnie motywuje do nauki. Chcę, żeby moje klientki czuły się przy mnie bezpiecznie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz