Wykonanie henny rzęs i brwi oraz regulacji to pierwsze, czego nauczyłam się w szkole.
Przez wiele godzin ćwiczyłam idealne linie na zajęciach i w domu, babrząc przy tym "klientki", siebie i mieszkanie papką z kakao!
Dziś jest to jeden z moich ulubionych zabiegów. Bo pięknie wyregulowane i zafarbowane brwi mogą "zrobić" cały makijaż.
Moim koleżankom ze szkoły henna brwi kojarzyła się ze "starymi babami" (wiecie o co chodzi... wielkie, krzywe, czarne jak smoła brwi!) i dlatego stawiały duży opór na ćwiczeniach. Kto by chciał wyglądać jak "stara baba"???? Zgaduję, że nikt.
Odkryłam jednak sekret efektu "starej baby" - to wina kosmetyczek, które nie pozwalały ćwiczyć na sobie koleżankom i same na koleżankach nie ćwiczyły, a potem rozpoczęły pracę w salonach!!!!!!!
Dlatego dziękuję wszystkim dzielnym kobietom, które dzielnie pozwalały mi na sobie ćwiczyć. Myślę, że nie zrobiłam Wam nigdy "starobabowej" krzywdy ;)
No dobrze, prawidłowe wykonanie henny i regulacji to jedno, a podążanie za trendami to inna kwestia.
Okazuje się, że kolorem i długością spódnicy, czy kształtem noska w pantofelkach świata w tym sezonie nie zawojujemy... Tak, tak, brwi też mają być na czasie.
Kiedyś cienkie jak niteczki, wyskubane równiutko jak przy linijce - takie brwi dziś odchodzą do lamusa...
Już od jakiegoś czasu na salonach i ulicach królują brwi grube, wyskubane tak subtelnie i pracochłonnie, iż wyglądają jak niewyskubane wcale, nastroszone, ciemne - nie mylić z efektem "starej baby"!!
Zaczynam podejrzewać, że jej brwi są doklejane - "na żywo" lub wyhodowane w photoshopie! Bo jak wyhodować takie bujne krzaczki w realu??
Żarty na bok! Brwi to taki niewielki, ale bardzo niedoceniany element twarzy. Czasem są z nimi same kłopoty, ale jakby ich nie było wcale...
KONKLUZJA MOJA JEST WIĘC TAKA:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz