wtorek, 2 kwietnia 2013

Naprawdę nie napiszesz tego doktoratu? O zmarnowanych życiowych szansach ;)

Nie, naprawdę nie napiszę!
Zaraz po studiach wystartowałam w konkursie na stanowisko nauczyciela akademickiego mojej uczelni i wygrałam. Byłam naprawdę świetną studentką, ostatni rok skończyłam ze średnią 5,0, miałam stypendium uczelni i MEN i bardzo chciałam uczyć.
Z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że dałam z siebie wszystko. Kochałam moich studentów, uwielbiałam ich uczyć i wielokrotnie otrzymałam dowody na to, że moja praca ma sens.
Przez 8 lat.

Moje chęci zniszczyła fatalna atmosfera w pracy. Straszne historie o korporacjach są niczym w porównaniu z historiami, które ja mogę opowiadać godzinami. Ale nie o tym jest mój blog. Poza tym nie chciałam pisać doktoratu, to nie  moja bajka, ja realizuję się w kontakcie z drugim człowiekiem. Nie kręcą mnie badania naukowe i pisanie książek. Kręci mnie interakcja.
Moja naukowa "kariera" oficjalnie zakończy się 30 września, a praktycznie 30 czerwca, kiedy wpiszę do systemu ostatnie oceny i zaliczenia.

Ciągle słyszę pytania: "A nie żal Ci?", "A może jeszcze napiszesz ten doktorat?"

Będzie mi żal studentów i zajęć, ale równocześnie poczuje wielką ulgę, że więcej już nie zobaczę osób, które uprzykrzały mi życie i doprowadzały do szału przez ostatnie 8 lat.

Nie, już nie napiszę. Nic na siłę. Nie potrafię robić rzeczy, których nie czuję. Nie umiem się zmuszać. Jestem z tego bardzo dumna i równocześnie czasem mnie to wkurza ;)

Czasem słyszę, że zmarnowałam wielką szansę, że bez tego doktoratu to ani rusz w życiu, katastrofa i dramat. Śmiać mi się wtedy chce. Bo mi się wiedzie bardzo dobrze. I jestem pewna, że będzie jeszcze lepiej!!!

Prawie 2 lata temu założyłyśmy z żoną firmę cateringową - ale to zupełnie inna bajka, piękna pyszna bajka! Wielka miłość i pasja! Nie będę się o tym rozpisywać, bo wszystko znajdziecie tu:VanillaSpice

Niedawno rozpoczęłam nową przygodę i chyba właśnie o tym chcę pisać na moim blogu :)))

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz